Strony

poniedziałek, 9 lipca 2012

nie wiem który?!


*************oczami justina*************
Wróciłem dziś z nagrań trochę wcześniej.
Lecz gdy włożyłem klucz do zamka, okazało się że drzwi są otwarte.
Pomyślałem że może Laura wychodząc do szkoły, zapomniała zamknąć.
Był czwartek, więc miała na dziesiątą.
Weszłem do kuchni, i bardzo się zdziwiłem.
Wszystko powinno być wylizane, ale był bałagan.
Może zaspała?-pomyślałem.
Ok, rzuciłem kluczyki od auta na stół, a torbę na krzesło, i postanowiłem trochę ogarnąć.
Laura w szkole, Gege w żłobku, jestem sam.
Albo nie?
Kierowany instynktem weszłem na górę, do sypialni.
Na łóżku siedziała Laura.
Wyglądała na wystraszoną, podkuliła nogi aż pod samą brodę, a to nie znaczyło nic dobrego.
-laura...-szepnąłem, ale nic nie odpowiedziała.
Po jej policzku poleciała tylko pojedyncza łza.
Podeszłem do łużka, przed dziewczyną leżał kawałek plastiku.
Ale nie zwykły kawałek plastiku.
Na środku tego plastiku widniał mały plusik.
Wiedziałem co to oznacza, moje serce nagle przyspieszyło, nie wiem czy ze strachu, czy z jakiegoś innego uczucia, które mnie ogarnęło, ale którego nie umiałem nazwać.
Usiadłem koło niej, i objąłem ramieniem.
-przepraszam...-szepnąłem.
Miałem za co ją przeprosić.
Przeprosić ją za to, że wogóle istnieję.
*****************
taki obrót rzeczy, zobaczymy co z tego wyjdzie.
Nie wiem dlaczego, ale wszystko mi się miesza.
Jeszcze opiszę jakieś dwa lata, i skończę tego bloga.
Wiem, że będę za nim tęsknić, ale po pierwsze: szybko mi zaczyna brakować pomysłów.
Po drugie: nikt nie komentuje!
No dobra, może jedna, dwie osoby, a reszta?
Przecież widzę, ile jest wejść, a komentarzy powinno być przynajmniej ćwierć tego, jaka liczba tam widnieje!
Ok, czekam, a wy komentujcie, potrzebuję was!
Po trzecie: gówno mnie to obchodzi, co powiecie, ale jestem na tyle głupia, żeby w każdym moim blogu, bohaterka była w ciąży.
Popieprzona jestem, nie?
Ok, kończę, pa.
Wasza forever-
Kicia<3.
Ps. Wchodcie na mojego bloga o Sebusiu.
http://sebastian-rutkowski.blogspot.com/

1 komentarz:

  1. Jak się cieszę że wróciłaś. Coś ostatnio nie mogę dodać komentarza przez telefon dlatego tak późno. Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń